Witam wszystkich! Niedawno założyłem klimatyzacje w bloku ze wielkiej płyty na 4 piętrze. Jednostka zewnętrzna stoi na moim balkonie. Rurka od skroplin jest wyciągnięta na zewnątrz (z boku balkonu) i woda kapie/leje się na trawnik kilkanaście centymetrów od balkonów sąsiadów. Jak na razie do tej pory nikt nie zwrócił mi uwagi ale czy z prawnego punktu ktoś może to zakwestionować? Woda nie leje się ani po elewacji budynku, ani bezpośrednio nikomu na balkon, suszarkę.

Przyjdą podmuchy wiatru, zaczną się problemy.

Nie wolno chyba że dostałeś na to pozwolenie (zgoda na montaż i warunki montażu wydaje WM lub SM).
Wiadomo że jak deszcz pada to też podcieka i leci na ten sam trawnik ale skropliny to nie jest czysta woda tylko brudna i jako taka nie powinna lecieć sobie gdzie popadnie .
Powinieneś zrobić skropliny do kanalizacji jak się nie dało to do baniaka na balkonie czasami SM lub WM pozwala na odstępstwa ale rzadko.

Sam występowałem o zgodę na założenie klimatyzacji i pismo, które w odpowiedzi otrzymałem (oczywiście zezwalające mi na założenie) zawierało wszystkie informacje jakich miałem się trzymać. Miejsce montażu, normy hałasu, firma z uprawnieniami i właśnie skropliny, które miały być gromadzone do baniaka i wylewane do kanalizacji, a nie na trawnik. Jako, że w spółdzielni mam wielu znajomych, od razu dostałem informację, że tak na prawdę mogę założyć jak chcę, bo oni kontrolować tego nie będą do czasu, aż jakiś sąsiad zacznie się czepiać. Czyli oczywiście sprzęt musi być zamontowany tam gdzie napisali, spełniać normy hałasu, bo tego już bym nie cofnął, ale skropliny swobodnie mogą lecieć na zewnątrz, o ile nikomu to nie będzie przeszkadzało. Więc według mnie zostaw tak jak jest, ale przy pierwszym zwróceniu uwagi postaw wiadro.

Sytuacja wygląda następująco. Spółdzielnia jest mega luzacka i wydaje zgodę na montaż klimatyzacji od ręki, nie ma żadnych wymogów do spełnienia poza jednym, Klima ma być albo na balkonie albo przytwierdzona do zewnętrznej barierki balkonu. Myślę, że w mojej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest przebicie do ściany elewacji rurki od skropliny wkrętem. Poniżej nie ma żadnych okien ponieważ wygląda to tak, że jest mój balkon, metr przerwy i balkon sąsiada. Woda by leciała sobie powoli w dół nikomu nie przeszkadzając i odchodzi wtedy problem wiatru. Ktoś może spotkał się z takim rozwiązaniem? Co o nim sądzicie?

Nie rób tego.

Wstawiłem wężyk do donicy balkonowej. Do zamknięcia.