Pies ogrdnika

robiłem przez trochę czasu w takiej firmie SZRON z Łodzi, pracowałem na serwisie, a serwis to wiadomo, od 8 do nawet 16 godzin na dobę, więc pół roku zrobiłem rok,
później się zwolniłem, bo chciałem studiować, a u nich to nawet soboty pracujące,
następna praca to była tym razem malutka firma, w której właścicielem był starszy dziadek, który już nie mógł sam robić i uczył mnie, każdy, dosłownie każdy układ potrafił mi wytłumaczyć przez telefon.
W kolejnej firmie miałem już pod sobą 28 sztuk dawnych leader price, teraz tesco, w międzyczasie przerabialiśmy Alberty na Carrefour Express, ostatnim takim ciekawym marketem był w Częstochowie, który praktcznie cały ja pospawałem oraz podłączyłem kabelki,
później była rozmowa o kasie z szefem tej firmy, niestety bezowocna, oczywiście zwolniłem się,
a teraz,
teraz na spokojnie pracuję w innej firmie i sobie " troszeczkę" dorabiam, z tym że teraz to praca na miejscu, spokojniej niż kiedyś, bo na serwisie się można bardzo szybko wypalic
i tyle o mnie tak w skrócie :-)
dziadek oraz senior to ksywy jeszcze ze szkoły