Nadeszly upaly wiec i ja wracam !! mam juz termometr cyfrowy
Rano temp. zewnetrzna byla na poziomie 23-25 stC, klima po 5 min jazdy pokazala temp. 10 stC przy obiegu zewnetrznym i nawiewie na nogi i glowe. Przy nieco wiekszych predkosciach bylo nawet lepiej - zszedlem do 8st C i juz by mnie to zadowolilo gdyby nie fakt, ze na postoju temp. wzrastala do 11...
Nadszedl czas wyjscia z pracy, temp. na zewnatrz pewnie ok 35 st w cieniu. W aucie termometr pokazywal 60 st C, po przejechaniu 3km z otwartymi oknami, przewietrzylo sie do 45 st C, wlaczylem klime na 2gi bieg i temp. na minimum, najpierw jeszcze przy otwartych oknach, pozniej zamknalem - zaczela sie tragedia straszna
Silnik malo nie gasl, nie dalo sie praktycznie ruszyc z obrotow nizszych niz 1500 rpm, strasznie szarpalo a sinik chodzil jak diesel. Po przejechaniu 5km w korku doszedlem do temp. z nawiewu na poziomie 20st C - PADAKA. Po kolejnych 5km szybszej jazdy zszedlem do ok 17-18st C, drugi termometr pokazal temp. wewnatrz ok 42st C. Ciezko bylo ruszyc.
Najciekawsze bylo to, ze wyciagnalem podczas jazdy termostat poza parownik bo klima chodzila przez kilkanascie sekund i wylaczala sie, wlaczala ponownie i wylaczala - myslalem ze to wina termometru. Sek w tym, ze jednak nie - to musial byc perostat czy jakkolwiek sie on zwie - slyszalem raz po raz szumienie w parowniku (jakby gaz wlatywal do niego) a nastepnie ciche pykniecie pod maska i szum z parownika ustawal a auto odzyskiwalo moc. Po ok 20km jazdy w koncu podjechalem do domu, temp. z nawiewu zeszla do 15-16 st C, silnikiem telepalo na prawo i lewo, niewylaczajac silnika, wyszedlem i sprawdzilem skraplacz. Rurka wysokiego cisnienia byla strasznie goraca na wejsciu do skraplacza, i rownie goraca na wyjsciu, rurka od niskiego byla chlodna ale nie zaroszala - zwykle chlodna. Wzialem wiec waz ogrodowy i postanowilem schlodzic skraplacz. Najpierw delikatnie zrobilem mgielke, zeby nie przezyla szoku termicznego, pozniej juz obficie oblalem ja woda. Auto uciszylo sie znacznie, przestalo tak klekotac az sie moj ojciec bedacy kilkanascie metrow dalej zdziwil sie czy przypadkiem nie zgasl mi silnik. Teraz temp. znizyla sie do ok 12 st C...
Czy ktos moglby po raz kolejny poczytac moje wypociny i zasugerowac kolejne kroki - BLAGAM !!
Moj nr. GG 1070291, mail wally@epf.pl
Prosze o sugestie - z gory dzieki !!
Rano temp. zewnetrzna byla na poziomie 23-25 stC, klima po 5 min jazdy pokazala temp. 10 stC przy obiegu zewnetrznym i nawiewie na nogi i glowe. Przy nieco wiekszych predkosciach bylo nawet lepiej - zszedlem do 8st C i juz by mnie to zadowolilo gdyby nie fakt, ze na postoju temp. wzrastala do 11...
Nadszedl czas wyjscia z pracy, temp. na zewnatrz pewnie ok 35 st w cieniu. W aucie termometr pokazywal 60 st C, po przejechaniu 3km z otwartymi oknami, przewietrzylo sie do 45 st C, wlaczylem klime na 2gi bieg i temp. na minimum, najpierw jeszcze przy otwartych oknach, pozniej zamknalem - zaczela sie tragedia straszna
Silnik malo nie gasl, nie dalo sie praktycznie ruszyc z obrotow nizszych niz 1500 rpm, strasznie szarpalo a sinik chodzil jak diesel. Po przejechaniu 5km w korku doszedlem do temp. z nawiewu na poziomie 20st C - PADAKA. Po kolejnych 5km szybszej jazdy zszedlem do ok 17-18st C, drugi termometr pokazal temp. wewnatrz ok 42st C. Ciezko bylo ruszyc.
Najciekawsze bylo to, ze wyciagnalem podczas jazdy termostat poza parownik bo klima chodzila przez kilkanascie sekund i wylaczala sie, wlaczala ponownie i wylaczala - myslalem ze to wina termometru. Sek w tym, ze jednak nie - to musial byc perostat czy jakkolwiek sie on zwie - slyszalem raz po raz szumienie w parowniku (jakby gaz wlatywal do niego) a nastepnie ciche pykniecie pod maska i szum z parownika ustawal a auto odzyskiwalo moc. Po ok 20km jazdy w koncu podjechalem do domu, temp. z nawiewu zeszla do 15-16 st C, silnikiem telepalo na prawo i lewo, niewylaczajac silnika, wyszedlem i sprawdzilem skraplacz. Rurka wysokiego cisnienia byla strasznie goraca na wejsciu do skraplacza, i rownie goraca na wyjsciu, rurka od niskiego byla chlodna ale nie zaroszala - zwykle chlodna. Wzialem wiec waz ogrodowy i postanowilem schlodzic skraplacz. Najpierw delikatnie zrobilem mgielke, zeby nie przezyla szoku termicznego, pozniej juz obficie oblalem ja woda. Auto uciszylo sie znacznie, przestalo tak klekotac az sie moj ojciec bedacy kilkanascie metrow dalej zdziwil sie czy przypadkiem nie zgasl mi silnik. Teraz temp. znizyla sie do ok 12 st C...
Czy ktos moglby po raz kolejny poczytac moje wypociny i zasugerowac kolejne kroki - BLAGAM !!
Moj nr. GG 1070291, mail wally@epf.pl
Prosze o sugestie - z gory dzieki !!
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
REKUPERATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY