Witam
pozwólcie koledzy, że wtrącę swoje "trzy grosze"...
Proszę nie zniechęcajcie nikogo do samodzielności (czytaj samodzielnego montażu) Dlaczego? Jako człowiek otwarty na wiedzę, również kilka lat temu sam postanowiłem zabudować sobie w domu klimatyzator. Kupiłem więc w supermarkecie pięknego splita, zrobiłem otwór w ścianie, zespawałem wieszaki na skraplacz, zabudowałem go i połączyłem jednostki kablami elektrycznymi oraz rurami freonowymi dostarczonymi w komplecie. Potem poprosiłem pana Kazia żeby go uruchomił (dlaczego pana Kazia? - ponieważ fachowe Firmy "strzelały" takimi cenami za uruchomienie i robiły taką łachę, że do dziś wściekły jestem). Pan Kaziu sprawdził połączenia rur, wykonał próżnię pompą ( nie chciałem na przedmuch -jak to sugerowały "poradniki" i nie polecam) i odpalił klimatyzator. Wynik - klima działa do dzisiaj!!!
A teraz ta druga strona medalu:
- klimatyzator już przebudowałem ponownie, ponieważ dostarczone rury freonowe miały ok 4m długości i były zwinięte koło skraplacza, wyglądało to szpetnie ( freony były genialnym chińskim wynalazkiem: połączenie ok 10 cm kawałków miedzi przy nakrętkach z resztą rur aluminiowych - nie dało się ich przyciąć na miarę, bo w aluminium nie zrobisz kielicha)
- wieszak , ten zespawany przeze mnie to nie to samo co oryginalny "chłodniczy"
- dziura w ścianie tez mi się przestała podobać ( bo była zrobiona za pomocą wiertła małej średnicy)
- gwarancja - niestety straciłem na dzień dobry, ale zdawałem sobie z tego sprawę, to było moje ryzyko
Oczywiście klimatyzator działał bez zarzutu. Ponowna przebudowa to moje "widzi mi się", bo jestem estetą... ale byłem dumny jak paw, że dałem radę!!!
Postanowiłem rozwijać swoją pasję... No cóż, zrobiłem kilka kursów z tej dziedziny, kupiłem sprzętu za ok 12 tyś i teraz robię piękne dziury w ścianach i instalacje sam...
Doceniam ludzi, którzy są otwarci na wiedzę. Mają swoje ambicje i dążą do realizacji wyznaczonych sobie zadań. Tylko zawsze jest ryzyko, że może się nie udać, że straci się zainwestowane pieniądze. Wolę ludzi, którzy są skłonni ponosić ryzyko, aniżeli wszystko wiedzących klientów, których sporo jest. Myślę, że nie jest to "odbieranie chleba nam" -jak to któryś z kolegów nazwał. Natomiast czy jest to proste i czy napalony klient podoła - to już zupełnie inna sprawa. Ważne, żeby człowiek miał świadomość ponoszonego ryzyka. To wszystko!
pozwólcie koledzy, że wtrącę swoje "trzy grosze"...
Proszę nie zniechęcajcie nikogo do samodzielności (czytaj samodzielnego montażu) Dlaczego? Jako człowiek otwarty na wiedzę, również kilka lat temu sam postanowiłem zabudować sobie w domu klimatyzator. Kupiłem więc w supermarkecie pięknego splita, zrobiłem otwór w ścianie, zespawałem wieszaki na skraplacz, zabudowałem go i połączyłem jednostki kablami elektrycznymi oraz rurami freonowymi dostarczonymi w komplecie. Potem poprosiłem pana Kazia żeby go uruchomił (dlaczego pana Kazia? - ponieważ fachowe Firmy "strzelały" takimi cenami za uruchomienie i robiły taką łachę, że do dziś wściekły jestem). Pan Kaziu sprawdził połączenia rur, wykonał próżnię pompą ( nie chciałem na przedmuch -jak to sugerowały "poradniki" i nie polecam) i odpalił klimatyzator. Wynik - klima działa do dzisiaj!!!
A teraz ta druga strona medalu:
- klimatyzator już przebudowałem ponownie, ponieważ dostarczone rury freonowe miały ok 4m długości i były zwinięte koło skraplacza, wyglądało to szpetnie ( freony były genialnym chińskim wynalazkiem: połączenie ok 10 cm kawałków miedzi przy nakrętkach z resztą rur aluminiowych - nie dało się ich przyciąć na miarę, bo w aluminium nie zrobisz kielicha)
- wieszak , ten zespawany przeze mnie to nie to samo co oryginalny "chłodniczy"
- dziura w ścianie tez mi się przestała podobać ( bo była zrobiona za pomocą wiertła małej średnicy)
- gwarancja - niestety straciłem na dzień dobry, ale zdawałem sobie z tego sprawę, to było moje ryzyko
Oczywiście klimatyzator działał bez zarzutu. Ponowna przebudowa to moje "widzi mi się", bo jestem estetą... ale byłem dumny jak paw, że dałem radę!!!
Postanowiłem rozwijać swoją pasję... No cóż, zrobiłem kilka kursów z tej dziedziny, kupiłem sprzętu za ok 12 tyś i teraz robię piękne dziury w ścianach i instalacje sam...
Doceniam ludzi, którzy są otwarci na wiedzę. Mają swoje ambicje i dążą do realizacji wyznaczonych sobie zadań. Tylko zawsze jest ryzyko, że może się nie udać, że straci się zainwestowane pieniądze. Wolę ludzi, którzy są skłonni ponosić ryzyko, aniżeli wszystko wiedzących klientów, których sporo jest. Myślę, że nie jest to "odbieranie chleba nam" -jak to któryś z kolegów nazwał. Natomiast czy jest to proste i czy napalony klient podoła - to już zupełnie inna sprawa. Ważne, żeby człowiek miał świadomość ponoszonego ryzyka. To wszystko!
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
REKUPERATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY