Podłączenie klimatyzacji do instalacji bez zera ochronnego (PE)

Witam ponownie. Skontaktowałem się ostatecznie z monterem, bo dał tam jakieś podkładki, jak tłumaczył miedź-aluminium, właśnie po to, żeby nie korodowały przewody i wolałem,żeby sam to poprawił. Był rano i sądząc po reakcji nie zrobił tego świadomie, nie potrafił powiedzieć jak to się stało i długo i szczerze przepraszał za błąd. Dodam, że pracownik firmy istniejącej od połowy lat 90, na oko z dużym doświadczeniem. Dodam, że mam umowę, fakturę i protokół odbioru robót montażowych, a tam wyszczególnione - instalacja czynnika chłodniczego, instalacja odprowadzenia skroplin i podłączenie do instalacji elektrycznej. Monter wpisał też w protokole, że zaleca remont instalacji elektrycznej, bo miałem zdrutowany jeden bezpiecznik. Przyznaję, mój błąd, proszę mnie nie besztać. W ramach przeprosin mam bezpłatne odgrzybianie i przeglądy 2 razy w roku przez 3 lata. Czuję się usatysfakcjonowany. Sądząc po wpisach, chłop mógł po takim błędzie uprawnienia stracić i pracę. Bo o uprawnienia też poprosiłem, ma jeszcze 2 lata ważne wydane przez SEP do 1kv i dot. warstwy ozonowej. Ale jak zapytałem o pomiary ochronne, to mówił, że przepisy tego nie wymagają. Dlatego jeśli ktoś ma wiedzę na ten temat to proszę o jakąś podstawę prawną. Może jeszcze coś wynegocjuję. Tłumaczył, że jeśli pojawi się napięcie na obudowie, to wybije ten bezpiecznik b16. 20 lat temu kończyłem technikum i z tego co pamiętam z elektrotechniki, to chłop ma rację. Ale to było w czasach, gdy zero to było zero a nie przewód neutralny, a fazy to były R,S,T a nie L. Dodam,że w w ciągu ostatnich 5 lat 2 razy odbierałem montaże klimatyzacji w miejscach pracy wykonane przez różne firmy i nikt nie robił pomiarów ochronnych. Dlatego proszę o informację, czy powinno być to zrobione? Jeśli tak, to jaka jest podstawa prawna? Znając życie, pewnie trzeba, ale jak to w Polsce przepisy sobie a praktyka sobie. Dziękuję za pomoc, pozdrawiam forumowiczów.