kibicL napisał:
Twierdzenie, że temperatura na ziemi się podniesie od rozumowania i wprowadzania ludzi w błąd, jest tak odkrywcze, że aż śmieszne. Jak to będzie 50 stopni, to już nas na ziemi nie będzie. Więc wszystko jedno..
Czytając temat zauważam trzy podejścia do problemu zmiennych temperatur otoczenia skraplacza:
1. Podejście chłodniarza. Głównie prezentowane przez crocens.
2. Podejście automatyka. W zasadzie prezentują go pozostali dyskutanci. Ze mną włącznie.
3. Podejście pieniacza. Prezentuje go kibicL.
Szkoda że crocens tylko karze nam "automatykom" czytać godzinami katalogi nie podając czego przez te godziny mamy szukać. Może jakaś wskazówka. Plis wery móch.
Może to wynika z faktu, iż część towarzystwa (w tym ja) ma do czynienia z sytuacją zastaną, na której powstanie nie mamy wpływu, lecz próbujemy ją jakoś rozwiązać. crocens ma ten komfort (lub wyzwanie), iż może zaprojektować i zrealizować układ od zera.
Tak więc każdy orze jak może, aby coś urosło na tym polu.
Ze swoich doświadczeń napiszę, iż wiele firm produkujących gotowe urządzenia nie rozwiązało tego problemu. Przykładem niech będą chillery Clivet'a. Uruchomienie ich w okresie przejściowym ( o zimie lepiej nie wspominać) stanowi problem. Jeżeli stoją wychłodzone (0 - 5 oC) to prawie nie ma szans na uzyskanie wody (glikolu) lodowej. Pytanie po co w tych warunkach ma pracować chiller trzeba kierować do projektantów z ....uprawnieniami...
Nie wiem w czym tak naprawdę tkwi problem. Z wypowiedzi crocens wynika że nie powinno być problemu (a może się mylę), a problemy są. Cała fura automatyki z procesorami i czujnikami a układ zatrzymuje się i nie potrafi wystartować. Czyżby zły projekt chłodnictwa???
Pracuję w instytucji, w której pojęcie kosztów eksploatacji nikogo specjalnie nie obchodzi. Natomiast urządzenia mają pracować w "każdych", nawet tak bezsensownych jak chiller w zimie, warunkach.
O "panach" projektantach lepiej nie wspominać. Tyle głupot projektowych ile ostatnio widziałem może tylko wkurzyć. Za co ci ludzie biorą pieniądze! Trochę wyjaśnia warunek przetargowy : cena inwestycji. Tu tkwi większość zła wyrządzonego nam Polakom.
Podchodząc do tematu od strony automatyki zauważyłem (i nie tylko ja), że taki dziwny parametr jak wielkość, a przez co i moment bezwładności wentylatorów skraplacza, ma wpływ na utrzymanie temperatury skraplania w granicach pozwalających na start urządzenia. Dużo lepiej sprawują się układy o większej liczbie małych wentylatorów. Nawet wspólnie sterowanych - nie podzielonych na grupy.
Co koledzy na to?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2011-12-07, 08:08:05 przez jack63.)
Cytat:....na przykład przy 0*C w zimę. ...Przeczytaj sobie co napisałeś. Jak jesteś dyslektykiem to przyznaj się do tego. Będzie łatwiej dyskutować biorąc pod uwagę twoją ułomność. Ale nawet dyslektyk musi trzymać się logiki wypowiedzi.
A co będzie jak Temperatura na powierzchni ziemi podniesie się z zbiegiem lat o 50 stopni z powodu rozumowania i wprowadzaniu ludzi w błąd. ..
Twierdzenie, że temperatura na ziemi się podniesie od rozumowania i wprowadzania ludzi w błąd, jest tak odkrywcze, że aż śmieszne. Jak to będzie 50 stopni, to już nas na ziemi nie będzie. Więc wszystko jedno..
Czytając temat zauważam trzy podejścia do problemu zmiennych temperatur otoczenia skraplacza:
1. Podejście chłodniarza. Głównie prezentowane przez crocens.
2. Podejście automatyka. W zasadzie prezentują go pozostali dyskutanci. Ze mną włącznie.
3. Podejście pieniacza. Prezentuje go kibicL.
Szkoda że crocens tylko karze nam "automatykom" czytać godzinami katalogi nie podając czego przez te godziny mamy szukać. Może jakaś wskazówka. Plis wery móch.
Może to wynika z faktu, iż część towarzystwa (w tym ja) ma do czynienia z sytuacją zastaną, na której powstanie nie mamy wpływu, lecz próbujemy ją jakoś rozwiązać. crocens ma ten komfort (lub wyzwanie), iż może zaprojektować i zrealizować układ od zera.
Tak więc każdy orze jak może, aby coś urosło na tym polu.
Ze swoich doświadczeń napiszę, iż wiele firm produkujących gotowe urządzenia nie rozwiązało tego problemu. Przykładem niech będą chillery Clivet'a. Uruchomienie ich w okresie przejściowym ( o zimie lepiej nie wspominać) stanowi problem. Jeżeli stoją wychłodzone (0 - 5 oC) to prawie nie ma szans na uzyskanie wody (glikolu) lodowej. Pytanie po co w tych warunkach ma pracować chiller trzeba kierować do projektantów z ....uprawnieniami...
Nie wiem w czym tak naprawdę tkwi problem. Z wypowiedzi crocens wynika że nie powinno być problemu (a może się mylę), a problemy są. Cała fura automatyki z procesorami i czujnikami a układ zatrzymuje się i nie potrafi wystartować. Czyżby zły projekt chłodnictwa???
Pracuję w instytucji, w której pojęcie kosztów eksploatacji nikogo specjalnie nie obchodzi. Natomiast urządzenia mają pracować w "każdych", nawet tak bezsensownych jak chiller w zimie, warunkach.
O "panach" projektantach lepiej nie wspominać. Tyle głupot projektowych ile ostatnio widziałem może tylko wkurzyć. Za co ci ludzie biorą pieniądze! Trochę wyjaśnia warunek przetargowy : cena inwestycji. Tu tkwi większość zła wyrządzonego nam Polakom.
Podchodząc do tematu od strony automatyki zauważyłem (i nie tylko ja), że taki dziwny parametr jak wielkość, a przez co i moment bezwładności wentylatorów skraplacza, ma wpływ na utrzymanie temperatury skraplania w granicach pozwalających na start urządzenia. Dużo lepiej sprawują się układy o większej liczbie małych wentylatorów. Nawet wspólnie sterowanych - nie podzielonych na grupy.
Co koledzy na to?
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
REKUPERATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY