"Amoniak jest bezpieczny gdyż najmniejszy wyciek daje przez nos muzgownicy do myślenia."
gratuluję i zazdroszczę, że WSZYSTKIE wycieki z którymi się Pan spotkał były małe niewinne i sygnalizowane.
Aż się nie chce wierzyć, że pracował Pan przy amoniaku -i spotykał tylko bezpieczne wycieki na które można zareagować i nawet nie słyszał o innych powodujących wypadki...
-i takie moce (prawidłowo pewnie byłoby napisać wydajność chłodnicza?) te tysiące kilowatów to przy jakim odparowaniu było ?
niestety niektóre wycieki -po prostu pęka i już -całe śliczne w dobrym stanie -i jeśli w pobliżu są ludzie -to już nie ma ludzi.
albo samoistnie rozszczelnia się na fabrycznym zgrzewie zawór elektromagnetyczny (pilot) i w momencie zadziałania -wystrzeliwuje kilka kropel ciekłego amoniaku -pechowo trafiając stojącego kilka metrów dalej Kolegę w oko. też sygnalizowane nosem -zaśmierdziało... tylko że po fakcie j jedynie osobie która ucierpiała - poważnie -bo amoniak -przy innych czynnikach ucierpiała by o wiele mniej.
Pisze Pan tylko jedną wersję -usilnie reklamując swoją firmę....
wszystko musi być tak żeby było politycznie poprawne...
-a życie pisze różne scenariusze -i różne jest podejście poszczególnych inspektoratów UDT. ja opisuję z praktyki -jak to się odbywa w konkretnym pojedynczym przypadku -i tak -co pół roku odbiór przez UDT wszystkich zaworów bezpieczeństwa na zakładzie.
Odbiór. taka praktyka w konkretnym przypadku. W innych może być inaczej.. a samo sprawdzenie -w wielu przypadkach jest niewystarczające.
Praktyka zależy od wielu rzeczy, np. wieku instalacji, ubytków czynnika w latach poprzednich, położenia w terenie, wykształcenia i uprawnień pracowników, ilości ludzi w strefach zagrożenia.... (a tak -dla niby bezpiecznego amoniaku określa się strefy zagrożenia....)
amoniak nigdy nie był -i nie jest czynnikiem bezpiecznym.
Natomiast -ryzyko bardzo często jest bagatelizowane -przez pracodawców -użytkowników /właścicieli instalacji -i firmy które zarabiają na montażu /serwisowaniu instalacji amoniakalnych. bo opłaca się bagatelizować...
-w razie wypadku -przychodzi prokurator -i wszystko weryfikuje... A wypadki się zdarzają. Co roku są w Polsce i śmiertelne, i wiele osób zostaje inwalidami. Zazwyczaj sprawę się wycisza -telewizja i gazety o tym nie piszą -bo to psuje interesy.
Ale wypadki przy amoniaku są.
Sam znam z pierwszej ręki kilka. i we wszystkich tych przypadkach -gdyby był inny czynnik -wypadku by nie było.
Krańcowy przypadek w jednej z mleczarni -niewielki, niegroźny "sygnalizowany" wyciek -który czuje się nosem i można zareagować. Maszynista zareagował -odskoczył -i tak pechowo że uderzył się w głowę i stracił przytomność.
potem leżał kilka godzin pod sprężarką z której kapał i ulatniał się amoniak -niewielki niegroźny wyciek.. po tych kilku godz jak go znaleźli już nie żył. przytomności nie mógł odzyskać -nie zdążył odzyskać -bo oddychał powietrzem skażonym amoniakiem...
proszę nie pisać bzdur o że amoniak jest bezpiecznym.
Jest niebezpieczny,silnie trujący, w krańcowych przypadkach wybuchowy. A staranna obsługa, dobry stan instalacji pozwalają utrzymać ryzyko w rozsądnych granicach.
można grać w piłkę -piłką.
można i kamieniem -należy uważać żeby nie połamać palcy
-a można grać w nogę granatem -i co kilka minut sprawdzać, czy zawleczka siedzi. i też jest "bezpiecznie" -bo jest zawleczka. podobnie jest z amoniakiem.
koszt budowy instancji amoniakalnej jest około 5X większy niż "freonowej"
mniejsze zużycie prądu, tani czynnik -ale droga inwestycja, drogie zabezpieczenia, obsługa i ryzyko. w konkretnych przypadkach -to się opłaca. W innych -bardziej opłaca się 404/407/410 itp.
Amoniak opłaca się w dużych instalacjach mroźniczych -przy koniecznym niskim odparowaniu. Im niższa wymagana temp i większa potrzebna wydajność -tym bardziej warto amoniak. i odwrotnie. granica opłacalności leży przy około 600kW i odparowaniu poniżej -40*C.
gratuluję i zazdroszczę, że WSZYSTKIE wycieki z którymi się Pan spotkał były małe niewinne i sygnalizowane.
Aż się nie chce wierzyć, że pracował Pan przy amoniaku -i spotykał tylko bezpieczne wycieki na które można zareagować i nawet nie słyszał o innych powodujących wypadki...
-i takie moce (prawidłowo pewnie byłoby napisać wydajność chłodnicza?) te tysiące kilowatów to przy jakim odparowaniu było ?
niestety niektóre wycieki -po prostu pęka i już -całe śliczne w dobrym stanie -i jeśli w pobliżu są ludzie -to już nie ma ludzi.
albo samoistnie rozszczelnia się na fabrycznym zgrzewie zawór elektromagnetyczny (pilot) i w momencie zadziałania -wystrzeliwuje kilka kropel ciekłego amoniaku -pechowo trafiając stojącego kilka metrów dalej Kolegę w oko. też sygnalizowane nosem -zaśmierdziało... tylko że po fakcie j jedynie osobie która ucierpiała - poważnie -bo amoniak -przy innych czynnikach ucierpiała by o wiele mniej.
Pisze Pan tylko jedną wersję -usilnie reklamując swoją firmę....
wszystko musi być tak żeby było politycznie poprawne...
-a życie pisze różne scenariusze -i różne jest podejście poszczególnych inspektoratów UDT. ja opisuję z praktyki -jak to się odbywa w konkretnym pojedynczym przypadku -i tak -co pół roku odbiór przez UDT wszystkich zaworów bezpieczeństwa na zakładzie.
Odbiór. taka praktyka w konkretnym przypadku. W innych może być inaczej.. a samo sprawdzenie -w wielu przypadkach jest niewystarczające.
Praktyka zależy od wielu rzeczy, np. wieku instalacji, ubytków czynnika w latach poprzednich, położenia w terenie, wykształcenia i uprawnień pracowników, ilości ludzi w strefach zagrożenia.... (a tak -dla niby bezpiecznego amoniaku określa się strefy zagrożenia....)
amoniak nigdy nie był -i nie jest czynnikiem bezpiecznym.
Natomiast -ryzyko bardzo często jest bagatelizowane -przez pracodawców -użytkowników /właścicieli instalacji -i firmy które zarabiają na montażu /serwisowaniu instalacji amoniakalnych. bo opłaca się bagatelizować...
-w razie wypadku -przychodzi prokurator -i wszystko weryfikuje... A wypadki się zdarzają. Co roku są w Polsce i śmiertelne, i wiele osób zostaje inwalidami. Zazwyczaj sprawę się wycisza -telewizja i gazety o tym nie piszą -bo to psuje interesy.
Ale wypadki przy amoniaku są.
Sam znam z pierwszej ręki kilka. i we wszystkich tych przypadkach -gdyby był inny czynnik -wypadku by nie było.
Krańcowy przypadek w jednej z mleczarni -niewielki, niegroźny "sygnalizowany" wyciek -który czuje się nosem i można zareagować. Maszynista zareagował -odskoczył -i tak pechowo że uderzył się w głowę i stracił przytomność.
potem leżał kilka godzin pod sprężarką z której kapał i ulatniał się amoniak -niewielki niegroźny wyciek.. po tych kilku godz jak go znaleźli już nie żył. przytomności nie mógł odzyskać -nie zdążył odzyskać -bo oddychał powietrzem skażonym amoniakiem...
proszę nie pisać bzdur o że amoniak jest bezpiecznym.
Jest niebezpieczny,silnie trujący, w krańcowych przypadkach wybuchowy. A staranna obsługa, dobry stan instalacji pozwalają utrzymać ryzyko w rozsądnych granicach.
można grać w piłkę -piłką.
można i kamieniem -należy uważać żeby nie połamać palcy
-a można grać w nogę granatem -i co kilka minut sprawdzać, czy zawleczka siedzi. i też jest "bezpiecznie" -bo jest zawleczka. podobnie jest z amoniakiem.
koszt budowy instancji amoniakalnej jest około 5X większy niż "freonowej"
mniejsze zużycie prądu, tani czynnik -ale droga inwestycja, drogie zabezpieczenia, obsługa i ryzyko. w konkretnych przypadkach -to się opłaca. W innych -bardziej opłaca się 404/407/410 itp.
Amoniak opłaca się w dużych instalacjach mroźniczych -przy koniecznym niskim odparowaniu. Im niższa wymagana temp i większa potrzebna wydajność -tym bardziej warto amoniak. i odwrotnie. granica opłacalności leży przy około 600kW i odparowaniu poniżej -40*C.
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
REKUPERATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY