Zleciłem stacji specjalizacyjnej czyszczenie klimatyzacji, po odbiorze samochodu stwierdziłem uszkodzenie na plastiku poniżej wylotu powietrza. Powłoka plastikowa zmarszczyła się, uszkodzenie przypomina pryśnięcie dezodorantem. Przedstawiciel firmy twierdzi ze w czasie czyszczenia wkładają rurkę z ozonem w wlot powietrza ale to nie jest przyczyna uszkodzenia. Proszę o pomoc co sadzicie o tym

Witam LESZKU.

Co mogę powiedzieć. Byłem świadkiem jak zapach samochodowy umocowany na kratce przeciekając kapał na kokpit i ku mojemu zdziwieniu z każdą kroplą spływała guma + odbarwiał się plastik, tak więc nie jesteśmy w żaden sposób sędziami w tym sporze.

P.S. ile to razy na myjni zdarza się nam dostrzegać nowe "kwiatki parkingowe" na karoserii samochodu też z winy myjącego?

Sprawa wydaje się prosta o ile przed oddaniem do warsztau defektu nie było, to czy to stalo sie od ozonu czu od czego kolwiek innego wina jest ewidentna.
Pzdr