Witam,

Sytuacja wygląda następująco. Klika dni temu wykonywałem w serwisie nabijanie klimatyzacji. Poprzednio nabijana była 1,5 roku temu. Generalnie przed nabijaniem wszystko działało poprawnie. W czasie procesu dowiedziałem się od serwisanta, że ubytek czynnika wynosił 30%. Po wykonaniu usługi zadowolony odjechałem z warsztatu. Niestety po kilku godzinach pojawił się ( lub dopiero wtedy zwróciłem na niego uwagę) pewien niepokojący objaw. Przy włączonej klimatyzacji ,w bardzo wąskim zakresie obrotów ( ok. 1020-1060) słychać stłumione wycie, jęczenie. I tylko wtedy. W każdym innym zakresie objawu tego nie ma . Przy normalnej jeździe objawia się to najczęściej w momencie przejścia przez ten zakres obrotów, jednakże jestem także w stanie wywołać ten efekt poprzez przytrzymanie obrotów na tym poziomie. Przy hamowaniu silnikiem z wysokich biegów do wspomnianego poziomu objaw w zasadzie nie występuje. Najłatwiej sprowokować go na luzie oraz dwóch pierwszych biegach. Dźwięk ten słychać tylko z wnętrza samochodu. Próba nasłuchiwania sprężarki po maską na zasadzie "przyłożę ucho" nic nie daje - wewnątrz słychać, na zewnątrz nie. Gdy klimatyzacja nie pracuje objawu tego nie ma. Dodam , ze chłodzi prawidłowo, wentylatory się załączają, sprzęgło łapie od razu.

Od serwisanta , który wykonywał nabijanie, dowiedziałem się, ze w Avensis T22 to typowy objaw, gdy układ jest nabity do pełna czynnikiem i u mnie to akurat "mało wyje". Coś mi się nie chce wierzyć w te słowa... Obawiam się czy nie jest to pierwszy z objawów zacierającej się sprężarki, albo uszkodzenia jej sprzęgła. Zimą odpalałem ją raz na kilka dni po kilkanaście minut. Przed nabijaniem objawu wycia nie było. Czyżby pod dużym obciążeniem coś nie wytrzymywało? Co o tym sądzicie, jak to zdiagnozować?

[radekklimat]

zdejmij pasek i sprawdz czy lozysko kola pasowego sprezarki nie ma luzow