Witam
Problem w tym, że gdy robi się chłodno (poniżej +10) to klima (manualna) nie zawsze wchodzi do pracy. Myślałem, że mało czynnika ale przy nabijaniu okazało się, że brakło jedynie kilkunastu gramów. Klima nadal raz się włączała raz nie. Dodam, że poprzednie lata bez problemu uruchamiała się nawet przy mrozach. Zanim ustaliłem co jest grane ociepliło się i klima zaczęła działać prawidłowo - aż do teraz. Znów przyszły chłody i problem się powtarza. Gorzej - ostatnie tygodnie wcale nie chce się włączyć. Brak jakichkolwiek reakcji - nie słychać włączania się sprzęgła ani nawet zadziałania przekaźnika w kabinie. Wg mnie objawy te nie wskazują na jakąś konkretną rzecz lecz proszę o podpowiedź od czego zacząć sprawdzanie bo przyznam się, że nie znam dokładnej budowy tego układu a to utrudnia mi abym zrozumiał dokładnie co i jak w nim powinno działać. Proszę o podpowiedzi.
A tymczasem życzę Wam wesołych i zdrowych świąt oraz pomyślności w nadchodzącym roku.

to że klima włanczała sie w mrozy swiadczy o tym że już jest coś nie w porządku
może zle funkcjonował wyłącznik przeciwoblodzeniowy parownika ja bym poszedł tą drogą
pozdro

Albo presostat LP

Skoro klimatyzacja nie powinna się załączać przy niskich temperaturach to jaki sens mają porady aby nawet zimą uruchamiać ją przynajmniej raz na parę dni choć na krótko. A poza tym instrukcja auta tez sugeruje włączanie jej w celu odszraniania (odparowania) wewnętrznej strony szyb. I to rzeczywiście działało - ja ceniłem to wyżej niż schładzanie powietrza latem choć to też było miłe i przydatne.
Ostatnio poruszałem się dłuższy czas w korku i przy ustawieniu na wewnętrzny obieg ciepłego powietrza klima się po pewnym czasie włączyła. Jeżeli ktoś z Was mógłby mi wyjaśnić w dość zrozumiały sposób moje wątpliwości byłbym wdzięczny. Z góry dziękuję i pozdrawiam.