Kupiłem klimatyzator DESA AC 120E. Pomieszczenie w którym pracuje ma ok. 27 m^2. Wydajność chłodzenia tego klimatyzatora to 3,5kW. Żeby chłód nie uciekał dorobiłem wstawkę w okno z pleksi:

http://vulturis.eu/~widget/klima/P4220072.JPG
http://vulturis.eu/~widget/klima/P4220070.JPG

Klimatyzator testowałem raptem 2 dni i mam wrażenie, że coś jest nie w porządku. Chodzi o działanie agregatu, który w zależności w jaki stan go wprowadzimy w takim chodzi cały czas. Jeżeli nastawię mu niską temperaturę i uruchomię klimatyzator, to będzie pracował cały czas. Dosłownie nie wyłącza się ani na chwilę, nawet jeżeli dojedzie do określonej temperatury. I mówię tutaj o drobnych różnicach w temperaturze. W tej chwili jest za oknem są 24 stopnie, ustawiłem na 21. Do ustawionej temperatury dotarł w przeciągu 5-10 minut i pracuje nadal. Temperatura się nie zmienia, ale klimatyzator nadal chłodzi. Jeżeli w momencie jak mam schłodzone pomieszczenie włączę klimatyzator i ustawię go na temperaturę otoczenia, to pomimo że temperatura urośnie o kilka stopni klimatyzator się nie włącza.

Czy robię coś źle? Czy tak ma pracować? Jak często powinien się włączać i wyłączać agregat? Z tego co doczytałem, nie powinien być zbyt długo włączony, ale ile to jest to długo? 5 minut, 10? pół godziny?

Czy ma ktoś podobny klimatyzator i wykapował od czego są i jak działają dane funkcje? Instrukcja jest uboga i jest podane tylko że jest chłodzenie i tryb auto. Ale w trybie auto nie można regulować temperatury.

Miałem wcześniej do czynienia ze splitami i tam obsługa urządzenia była jasna i przejrzysta, tutaj to się dziwnie zachowuje. Wentylator chodzi non stop włączony, agregat włącza się bez jakiejkolwiek logiki. Pomoże ktoś?

Klimatyzacja nie musi się wyłączać po osiągnięciu zadanej temperatury tylko schładza pomieszczenie jeszcze o kilka stopni co ma zapobiec częstym rozruchom sprężarki. Jak często, ile, itd to takie trochę dziwne pytania. Wszystko zależy od wielu warunków i ciężko to uśrednić. Wg mnie jeśli klima się włącza i wyłącza nie ma co panikować, tylko poprostu tak wygląda jego automatyka i tak nim steruje. Byle nie ustawiać skrajnych parametrów i wyczaić jego obsługę.

rura na zdjęciu wyciąga Ci ochłodzone powietrze z pokoju--to jest perpetum mobile o zerowej sprawności ,na takie buble szkoda pieniędzy .

Klimatyzacja nie musi się wyłączać po osiągnięciu zadanej temperatury tylko schładza pomieszczenie jeszcze o kilka stopni co ma zapobiec częstym rozruchom sprężarki. Jak często, ile, itd to takie trochę dziwne pytania. Wszystko zależy od wielu warunków i ciężko to uśrednić. Wg mnie jeśli klima się włącza i wyłącza nie ma co panikować, tylko poprostu tak wygląda jego automatyka i tak nim steruje. Byle nie ustawiać skrajnych parametrów i wyczaić jego obsługę.

Dziwny to jest twój tok myślenia że o kilka stopni

Klimatyzacja nie musi się wyłączać po osiągnięciu zadanej temperatury tylko schładza pomieszczenie jeszcze o kilka stopni co ma zapobiec częstym rozruchom sprężarki. Jak często, ile, itd to takie trochę dziwne pytania. Wszystko zależy od wielu warunków i ciężko to uśrednić. Wg mnie jeśli klima się włącza i wyłącza nie ma co panikować, tylko poprostu tak wygląda jego automatyka i tak nim steruje. Byle nie ustawiać skrajnych parametrów i wyczaić jego obsługę.

2st poniżej nastawionej temp może zejść ale więcej to już na pewno jest coś nie tak ze sterowaniem lub czujka temp.

rura na zdjęciu wyciąga Ci ochłodzone powietrze z pokoju--to jest perpetum mobile o zerowej sprawności ,na takie buble szkoda pieniędzy .

Ta rurka nie wyrzuca goracego powietrza ze skraplacza przypadkiem?

rura na zdjęciu wyciąga Ci ochłodzone powietrze z pokoju--to jest perpetum mobile o zerowej sprawności ,na takie buble szkoda pieniędzy .

Sensowność rury wyrzucającej schłodzone powietrze na zewnątrz akurat nie ma tutaj nic do rzeczy, bo mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Gdyby było moje to w ogóle bym się nie zastanawiał tylko kupił dobrego splita. Nie mam po prostu wyboru. A jeżeli już się czepiać, to zerowa sprawność oznacza, że klimatyzator nic by nie chłodził, a chłodzi i nawet daje radę.

Co do wydajności. Podejrzewam, że pomieszczenie ma słabą izolację. Ściana zew. nie jest z cegły tylko jakieś płyty rozdzielone grubą warstwą waty szklanej. To jest jakiś blok z komuny budowany 30 lat temu.

Klimatyzator dzisiaj dojeżdża z temperaturą do 22 stopni i nie chce mniej, a za oknem jest ok. 28 stopni. Dlatego chłodzi non stop. Chłód jest ogólnie fajny, tylko agregat chodzi non stop, co mi daje lekki dyskomfort bo czytałem, że powinien mieć przerwy. Oznacza to tyle, że dojeżdża do 22 stopni i jest to szczyt wydajności, dlatego agregat chodzi na okrągło.

W takim razie pytanie, jak często przerywać i na jak długo, żeby nie zajechać agregatu? Raz na godzinę na 5 minut wystarczy?

"O kilka stopni" tak jak koledzy wyżej mówią nie chodzi mi o 10 tylko 2,3 stopnie.
"Na jak długo?"- dobre pytanie, w normalnym przypadku wiadomo jak powinno być, tutaj widzę że klima z góry skazana jest na śmierć. Jeśli twój kompakcik tyle zapierdziela to proponował bym dawać mu coś więcej niż 5 minut przerwy, co nie zmienia faktu że i tak przy jego mocy w stosunku do potrzeb prędzej czy później zostanie zarżnięty i to nawet nie koniecznie sprężarka. Odpowiadając konkretnie jak bardzo bym chciał go zachować, a nad za słabym kompaktem takiej firmy nie miał bym litości to dawał bym mu min 30 min przerwy na kilka godzin by mógł przestygnąć skraplacz, rura wyrzucająca i jednocześnie ogrzewająca ciepłe powietrze oraz oczywiście sprężarka.

zjeżdża Ci do 22 stopni gdy na dworze 28. i się nie wyłącza... a ile masz ustawione?

możliwe, że masz za mały... ktoś liczył zyski ciepła, ilość okien -usytuowanie względem kierunków świata?
może po prostu nie daje rady.

zwłaszcza, że rura powoduje straty jak **** -wyrzucając ciepłe powietrze z klimy -wyrzucasz powietrze z mieszkania -i powodujesz podciśnienie.
na to miejsce natychmiast -wentylacją, szparami w oknach, uchylonym oknem w innym pokoju napływa świeże -cieplutkie na 28 powietrze z dworu...

Dzięki wszystkim za pomoc