Witam! Zdaję sobie sprawę, że to forum bardziej techniczne, a sam otarłem się o limatyzację na studiach, ale nie wiem już gdzie szukać pomocy. Może tu znajdą się osoby potrafiące coś konkretnie doradzić.
Ale od początku. Kupiłem pół roku temu samochód Corolla E15 rok 2008 z pewnego źródła i z małym przebiegiem- 74 tyś km. Jest on zatem nie aż tak stary i wiem, że układ klimatyzacji był czyszczony paroktornie (wraz z wymianą filtra), co wynika z historii w ASO. Trzy miesiące pojeździłem stosunkowo często używając klimy, znając jednak zasady i wyłączając ją parę minut przed zatrzymaniem samochodu. Najmniejszego problemu- powietrze świeże, czyste i chłodne. Aż tu w listopadzie, po DWÓCH dniach nieużywania klimy, włączam i taaaaki wyziew, jakbym otwarł kubeł na śmieci stojący w słońcu, na upale. Smród przeraźliwy, które pojawił się zupełnie nagle. Kolega miał problem z grzybkiem i podśmierdywało, ale takiego wyziewu się nie spodziewałem. Po paru chwilach zniknął. Później powracał po samym włączeniu, nie już tak intensywnie. Za dwa dni pojechałem na czyszczenie klimy (ozonowanie) i oczywiście wymianę filtra. Pomogło na 5 dni. Zapach powrócił, lecz nieco mniejszy i znów jedynie po włączeniu klimy. Pojechałem jeszcze raz, w ramach gwarancji, ozonowano jeszcze raz. pomogło na trzy dni. Brzydki zapach, choć znacznie subtelniejszy powracał po każdym włączeniu klimy po kilku- kilkunastogodzinnym postoju. I tylko po paru sekundach i na parę sekund. Później był i jest spokój. Z wyjątkiem mrozu. Jak jest mróz, ani śladu nieświeżych wyziewów.
Niespełna miesiąc temu stoczyłem z grzybem kolejną bitwę. Mechanik zalał parownik Contraseptem pod ciśnieniem. Dostał się tam od strony filtra, przez dmuchawę, a nie przez wężyk skroplin, co dobrze rokowało. No i pomogło... Na 5 dni. Po tygodniu byłem tam ponownie prosić o ponowne, dokładniejsze czyszczenie. Tym razem samochodu nie było zdecydowanie dłużej, a zapach chemii był ostrzejszy. Mniemam zatem, że faktycznie starano się bardziej. No i pomogło na trzy dni.
no i jestem w tym punkcie. Zapach wraca co uruchomienie klimy. Lekki, ale wraca. Nie chcę by rozwinęło się to bardziej, bo później się tego nie opanuje. Co teraz? Pianka kilkukrotnie? Czy możliwe, że grzyb jest gdzieś indziej niż na parowniku? Sprawdziłem drożność wężyka skroplin oraz czerpnię i raczej nie miało prawa nic tam wpaść. Nie było też okazji, by ktoś coś wrzucił do kratki. Dziwi mnie tylko to jakże nagłe pojawienie się tego zapachu.
Ktoś ma jakieś pomysły, sugestie? Pomocy!
Ale od początku. Kupiłem pół roku temu samochód Corolla E15 rok 2008 z pewnego źródła i z małym przebiegiem- 74 tyś km. Jest on zatem nie aż tak stary i wiem, że układ klimatyzacji był czyszczony paroktornie (wraz z wymianą filtra), co wynika z historii w ASO. Trzy miesiące pojeździłem stosunkowo często używając klimy, znając jednak zasady i wyłączając ją parę minut przed zatrzymaniem samochodu. Najmniejszego problemu- powietrze świeże, czyste i chłodne. Aż tu w listopadzie, po DWÓCH dniach nieużywania klimy, włączam i taaaaki wyziew, jakbym otwarł kubeł na śmieci stojący w słońcu, na upale. Smród przeraźliwy, które pojawił się zupełnie nagle. Kolega miał problem z grzybkiem i podśmierdywało, ale takiego wyziewu się nie spodziewałem. Po paru chwilach zniknął. Później powracał po samym włączeniu, nie już tak intensywnie. Za dwa dni pojechałem na czyszczenie klimy (ozonowanie) i oczywiście wymianę filtra. Pomogło na 5 dni. Zapach powrócił, lecz nieco mniejszy i znów jedynie po włączeniu klimy. Pojechałem jeszcze raz, w ramach gwarancji, ozonowano jeszcze raz. pomogło na trzy dni. Brzydki zapach, choć znacznie subtelniejszy powracał po każdym włączeniu klimy po kilku- kilkunastogodzinnym postoju. I tylko po paru sekundach i na parę sekund. Później był i jest spokój. Z wyjątkiem mrozu. Jak jest mróz, ani śladu nieświeżych wyziewów.
Niespełna miesiąc temu stoczyłem z grzybem kolejną bitwę. Mechanik zalał parownik Contraseptem pod ciśnieniem. Dostał się tam od strony filtra, przez dmuchawę, a nie przez wężyk skroplin, co dobrze rokowało. No i pomogło... Na 5 dni. Po tygodniu byłem tam ponownie prosić o ponowne, dokładniejsze czyszczenie. Tym razem samochodu nie było zdecydowanie dłużej, a zapach chemii był ostrzejszy. Mniemam zatem, że faktycznie starano się bardziej. No i pomogło na trzy dni.
no i jestem w tym punkcie. Zapach wraca co uruchomienie klimy. Lekki, ale wraca. Nie chcę by rozwinęło się to bardziej, bo później się tego nie opanuje. Co teraz? Pianka kilkukrotnie? Czy możliwe, że grzyb jest gdzieś indziej niż na parowniku? Sprawdziłem drożność wężyka skroplin oraz czerpnię i raczej nie miało prawa nic tam wpaść. Nie było też okazji, by ktoś coś wrzucił do kratki. Dziwi mnie tylko to jakże nagłe pojawienie się tego zapachu.
Ktoś ma jakieś pomysły, sugestie? Pomocy!
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
POMPY CIEPŁA
REKUPERATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY
KLIMATYZATORY