Witam. Brak chłodzenia po załączeniu klimy,manualna, elektrosprzęgło załącza, sprężarka sie kręci, był uzupełniony czynnik i sprawdzona szczelność. Nie pomogło, klimę ostatnio sprawdzałem w marcu i chodziła bez problemu po zimie... Jak znaleźć przyczynę? Co muszę wiedzieć, co zrobić, by nie dać się zapędzić w kozi róg przez serwis. Już straciłem 200 zł i nic.. Powiedzcie jak szybko musi sie nagrzać chłodnica klimy? Auto chodziło w garażu kilka minut i ledwo wejście od str sprężarki zrobiło się ciepłe, rurki łączące bardziej ciepłe.. Postawić na filtr / osuszacz..,zawór rozprężny?
Pozdrawiam

Wstępną i w miarę dokładną diagnozę powinni Ci dać przy tym serwisie za 200 zł,przecież musieli sprawdzić działanie,zmierzyć ciśnienia.Bez wartości ciśnienia trudno cokolwiek powiedzieć.Jak trafiłeś do takich "fachowców" to radzę Ci zacznij jeszcze raz od ilości czynnika i wartości ciśnień.

A osusacz-akumulator wymienia się co 2-3 lata,lub po każym rozszczelnieniu układu.

A osusacz-akumulator wymienia się co 2-3 lata,lub po każym rozszczelnieniu układu.

Tak nie do końca bo jeśli masz "lepszej" marki to możesz dłużej nie wymieniać.

Bez chociaż ciśnień w czasie pracy to wróżenie z fusów. "Fachowcy" co klimę napełniali powinni zobaczyć jak to pracuje.

Nie wiem jak to robią inni, ale moja maszyna po zakończeniu serwisu,podaje komunikat,że mam sprawdzić układ A/C, i wtedy widać ciśnienia w czasie pracy,dopiero potem każe zamnąć zawory na portach,i robi opróżnianie węży serwisowych. Tak ,że pomiary ciśnienia i termometr w kratkę wylotową nadmuchu muszę wsadzić. Wtedy podanie tych parametrów daje jakiś obraz układu. No, ale zauważyłem, że maszyn wysypało jak grzybów w dobrej jesieni. W tych czasach za serwis za 200 zł, trzeba wymagać czegoś. Jak już kiedyś pisałem u mnie robią kompletny serwis za 39,90 zł ,i cóż nie spodziewałbym się za wiele.

No cóz, stało sie. Auto było zapowadzone do pierwszego z brzegu serwsanta, wizyta nie była przegadana z nikim ani przemyślana, czy ten akurat pan się nadaje czy nie. Do tej pory było tak,że klimka była jedynie dobita, odgrzybiona, ew zaworki przyłączeniowe wymienione, test szczelności i tyle.. Tym razem stało sie inaczej. Podobno (nie ja byłem w serwisie) był rzeczowo sprawdzony na szczelnośc i uzupełniony, niestety nie wiem czy od nowa, tzn z usunieciem starego czynnika (nawet się na tym specjalnie nie znam...) plus wymiana zaworków przyłączeniowych raz jeszcze (chyba rok temu było podobnie, ale w innym serwisie).
W piątek pojadę w inne miejsce, dwie stówy pooooszłllyy. Chciałem tylko wiedziec conieco, żeby mnie nikt nie robił w bambuko, bo tego cholernie nie lubię..

A zawrki to po co wymieniać,chyba tylko aby nabić sobie kasę,ja po serwisie sprawdzam ich szczelność preparatem Wurtza,a potem przedmuchuję powietrzem z puszki i zakręcam kapturki.Pierwszy raz spotykam się z obligatoryjną wymianą zaworków,podejrzewam,że będzie "zamienił stryjek ....",bo miałeś fabryczne,a dostaniesz chińskie badziewie.