Wracam po cieplejszych dniach. W piątek i sobotę było ponad 30 stopni w cieniu, i...... Klima nie daje rady
Kurcze już mnie to denerwować zaczyna. Wychodzą cały czas nowe usterki, koszta, a tu zero poprawy. Dobrze, że za nabicia nie płacę, bo bym zbankrutował.
Do rzeczy, serwis robiony z 10 razy, oleju już nic odzyskać nie mogę. Najwięcej poszło jak przewód strzelił. Teraz nawet na pracującej klimie jak nacisnę wentylek leci sam czynnik, a oleju nie widać. Gdy na zewnątrz jest ok 20 stopni, mrozi dobrze, ok 5 st z kratek. Gdy jest ponad 30, z kratek już leci 14-17 stopni. Gdy kompresor się załącza z kratek 17 st, gdy się wyłącza 14. Dodatkowo im cieplej, tym bardziej sprężarka obciąża silnik. Sprawdzałem temp rurek przed i za zaworem. Przed niecałe 40 stopni za zaworem 20?! I tu nie wiem, czy źle nie zmierzyłem, bo z kratek leciało 15 stopni.
Czynnika nabijałem 500-800 i dużych różnic nie ma. Ciśnienia ok. Może wymienić ten zawór rozprężny?
Macie może jeszcze jakieś pomysły? Czy spuścić samochód z przepaści?

Skąd jesteś?

Z Krakowa.
Mam nowe podpowiedzi do zagadki. Dziś wracałem z pracy i coś jej się polepszyło. Na zewnątrz 30 lub więcej stopni, a z kratek 10-12 stopni, najniżej na chwilę do 8 zeszło. Mało tego, tyle leciało na dmuchawie na max, gdzie zwykle wtedy dmucha najniżej 15-16 stopni!
W końcu było czuć, że klima działa. Rewelacji nie było, ale gdyby tak zostało, byłbym zadowolony.
Dodatkowo poczułem, jakby kompresor mniej silnik wtedy obciążał.

Teraz co by nie było tak kolorowo. Jest potwierdzenie, że mam pecha do tej klimy. Zajeżdżam do domu, a tu jeb... strzelił wąż na zakuciu, zakuwałem ostatnio w 2 miejscach, na pierwszym łączeniu walnął po 10 minutach, drugie dzisiaj. No kur... mać!!

Nasuwa się jedna myśl...zmień fachowca.

Wracam po cieplejszych dniach. W piątek i sobotę było ponad 30 stopni w cieniu, i...... Klima nie daje rady
Kurcze już mnie to denerwować zaczyna. Wychodzą cały czas nowe usterki, koszta, a tu zero poprawy. Dobrze, że za nabicia nie płacę, bo bym zbankrutował.
Do rzeczy, serwis robiony z 10 razy, oleju już nic odzyskać nie mogę. Najwięcej poszło jak przewód strzelił. Teraz nawet na pracującej klimie jak nacisnę wentylek leci sam czynnik, a oleju nie widać. Gdy na zewnątrz jest ok 20 stopni, mrozi dobrze, ok 5 st z kratek. Gdy jest ponad 30, z kratek już leci 14-17 stopni. Gdy kompresor się załącza z kratek 17 st, gdy się wyłącza 14. Dodatkowo im cieplej, tym bardziej sprężarka obciąża silnik. Sprawdzałem temp rurek przed i za zaworem. Przed niecałe 40 stopni za zaworem 20?! I tu nie wiem, czy źle nie zmierzyłem, bo z kratek leciało 15 stopni.
Czynnika nabijałem 500-800 i dużych różnic nie ma. Ciśnienia ok. Może wymienić ten zawór rozprężny?
Macie może jeszcze jakieś pomysły? Czy spuścić samochód z przepaści?

Po co od razu z przepaści.
Wystarczy naprawić klimę raz ,a dobrze.Piszesz o temperaturach z kratek,przed i za zaworem itp ,a to ma najmniejsze znaczenie do diagnozy.Zmierz po prostu przegrzanie i sprawdz dlaczego się wogóle wyłącza dając wtedy 14 C???Postępujac tak dalej załatwisz sprężarke i wszytko co się da.

Nasuwa się jedna myśl...zmień fachowca.

Dziwne jest to, że w pracy zawsze jeździmy do nich zakuwać, kilka lat temu podobno się zdarzyło, że na zakuciu puścił, ale to raptem jeden-dwa przypadki. A przewodów zakuli nam kilkadziesiąt.
Mam nienormalny samochód, czy strasznego pecha?!

...Zmierz po prostu przegrzanie i sprawdz dlaczego się wogóle wyłącza dając wtedy 14 C???Postępujac tak dalej załatwisz sprężarke i wszytko co się da...

Jak zmierzyć to przegrzanie? Czytałem trochę o co chodzi, ale i tak niewiele wiem. Do dyspozycji mam jedynie miernik uniwersalny z sondą temp.
Na jakiej zasadzie działa czujnik ciśnienia u mnie? Ma 4 piny, wkręcony jest w osuszacz, poza nim innego czujnika nie mam. Jak steruje pracą sprężarki?

Naprawiłem przewód raz a dobrze. Wywaliłem ten sztukowany kawałek i wspawałem z oryginalnego nowy odcinek alu-guma-alu, powinno być dobrze. Mierzyłem temperatury przewodu, zaraz za kompresorem ponad 80 stopni, czy nie za dużo? Skraplacz ciepły, przewód HP zaraz przed zaworem rozprężnym niespełna 40 stopni, w dotyki jest chłodny. Za zaworem nie mam za bardzo jak zmierzyć, nie ma dojścia dobrego. Mierzyłem jeszcze LP przed kompresorem, było chyba 25-30 stopni, nie pamiętam dokładnie. Wczoraj wymieniłem zawór rozprężny na nowy, ale chyba nic się nie poprawiło, na 100% będę wiedział w poniedziałek.

Wniosek, albo parownik niesprawny, albo tttm. No chyba, że ktoś ma jeszcze jakąś teorię?

Witam ponownie. Jako, że sezon się zaczyna, pora przygotować klimatyzację do lata. Problem z zeszłego roku udało mi się niedawno rozwiązać, przy sprzątaniu garażu, natknąłem się na obudowę parownika i parownik ze starego escorta. Zauważyłem coś, czego wcześniej nie widziałem, tzn czujnik temperatury parownika. Nie wiedziałem, że tam jest coś takiego. Okazało się, że w samochodzie mam go uszkodzonego, za wczas wyłącza sprężarkę, wymieniłem i z kratek leci nie ponad 10, a poniżej 5 stopni (temp otoczenia, ponad 20 stopni, w upał nie testowałem jeszcze). Dzięki wszystkim za pomoc, człowiek się uczy całe życie Można zamknąć.