Witam serdecznie. Mam problem, który muszę rozwiązać w szybkim czasie.
Po krótce:
tydzień temu klima odgrzybiona wymieniony czynnik i olej.
Po tym zabiegu - duża wilgoć.
Wczoraj 31stopni upał, klima chłodzi już 40min jazdy. Ruszam ze świateł i poczułem charakterystyczną wilgoć z kratek tak jak czuje się zaraz po wyłączeniu, jakby przestała chłodzić oraz dziwny smród - spalenizna jakby..
Kontrolka od klimy włączona.
Zjazd na bok, wyłączam, otwieram maskę dziwny zapach czuć. Wsiadam do auta, włączam klimę - działa. Działa ale 5 minut sytuacja się powtarza.
Wycieczka do kolesia, który serwisował ją ostatnio, ten twierdzi że wszystko jestOK, klima działa, załącza się, chłodzi. Odjeżdzam - 5 minut znowu. I ten smród? Jakby zjarane sprzęgło? Topiący się ebonit?
Powrót do kolegi po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku że nie skrapla się nic pod autem - nic nie. A zatem odgrzybianie od początku zalane kratki, oczyszczony kurek odpływu.. coś tam sciekło.
Podobno jak nie ma odpływu duża wilgoć może spowodować takie efekty.
25min jazdy w upale znowu i działa, kapie pod auto nic nie czuć.
Nie jestem przekonany co do tej teorii. Za tydzień ruszam do Chorwacji, wolałbym miec klimę na trasę 1500km non-stop.
Ktoś ma jakiś pomysł co się stało?
Czy powinienem jeszcze coś sprawdzać?
Jak tak to co?
Po krótce:
tydzień temu klima odgrzybiona wymieniony czynnik i olej.
Po tym zabiegu - duża wilgoć.
Wczoraj 31stopni upał, klima chłodzi już 40min jazdy. Ruszam ze świateł i poczułem charakterystyczną wilgoć z kratek tak jak czuje się zaraz po wyłączeniu, jakby przestała chłodzić oraz dziwny smród - spalenizna jakby..
Kontrolka od klimy włączona.
Zjazd na bok, wyłączam, otwieram maskę dziwny zapach czuć. Wsiadam do auta, włączam klimę - działa. Działa ale 5 minut sytuacja się powtarza.
Wycieczka do kolesia, który serwisował ją ostatnio, ten twierdzi że wszystko jestOK, klima działa, załącza się, chłodzi. Odjeżdzam - 5 minut znowu. I ten smród? Jakby zjarane sprzęgło? Topiący się ebonit?
Powrót do kolegi po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku że nie skrapla się nic pod autem - nic nie. A zatem odgrzybianie od początku zalane kratki, oczyszczony kurek odpływu.. coś tam sciekło.
Podobno jak nie ma odpływu duża wilgoć może spowodować takie efekty.
25min jazdy w upale znowu i działa, kapie pod auto nic nie czuć.
Nie jestem przekonany co do tej teorii. Za tydzień ruszam do Chorwacji, wolałbym miec klimę na trasę 1500km non-stop.
Ktoś ma jakiś pomysł co się stało?
Czy powinienem jeszcze coś sprawdzać?
Jak tak to co?