Witam
na wstępie chciałbym zaznaczyć iż jestem użytkownikiem/laikiem wspomnianych urządzeń - świeżo zainstalowanych z myślą o grzaniu pomieszczeń.
I niestety jestem od razu posiadaczem problemów z dwoma sztukami.
Montażu dokonywałem "samodzielnie" - tzn podwiesiłem jednostki, wywierciłem dziurę w ścianie, poprowadziłem kable. Rury i uruchomienie zostawiłem specom.
Ponieważ jestem chemikiem i międzyinnymi kiedyś miałem takie zajęcia jak chłodnictwo, z przyjemnością popatrzyłem na to co robil spece, w sumie z czystej ciekawości. A jak się zaczęły kłopoty to już po to aby cokolwiek wiedzieć. I tak:
Jedno urządzenie "pracuje" znośnie. Manometr pokazuje w trybie grzania na rurze gazowej temp 22st (r410), nie pamiętam w tej chwili cisnienia, ale to na pewno wiece (coś koło 2psi?), rura gazowa ma faktycznie koło 20st, rura cieczowa na pewno mniej, wewnątz sobie coś tam dmucha, kole 18st na termometrze na wywiewie.
Dodam że temperatura na zewnątrz -7, -8 a "gwarantowana" temperatura pracy -9stC. W spoczynku pierwotnie instalatorzy twierdzili że jest trochę za niskie ciśnienie(w obydwu jednostkach - twierdzili że mogło być fabrycznie za mało - instalacja ma 2 i 2,5m...), ale w końcu nie dobili twierdząc że jest ok i zasłaniając się tym że w temperaturze -9st manometry mogą przekłamywać, co w sumie moim zdaniem trochę racji ma, bo dobijanie czynnika na drugim urządzeniu zakończyło sie przeładowaniem, choć ponoć ciśnienie było wciąż za małe (i faktycznie nie było wysyoko)
Więc w sumie to urządzenie jestem w stanie zrozumieć - jest niska temperatura to sprawność pewnie będzie znikoma. A jak było tak -5 -3, to chyba coś kole 10st zrobiło w pomieszczeniu, które ma dziur (w sensie w drzwiach) i otwarte jest na kotłownię. Dodam że moc grzania 3,7kw a pomieszczenie ma 30m + 12 kotłownia, więc ogólnie jest za mała, ale to jeszcze będziemy drzwi wstawiali do kotłowni i trochę się popracuje nad ulepszeniem.
Pytanie moje brzmi - czy ktoś z doświadczeniem może powiedzieć - tak - te temperatury w tych warunkach są ok, pracuje w porządku i nie ma się czym przejmować?
Drugie urządzenie ma się sporo gorzej.
Praca na grzaniu wygląda następująca. Załącza się sprężarka , tłoczy gaz, gura gazowa jest ciepła wręcz gorąca - na manometrze pokazywało chyba coś ok 45st i faktycznie jest gorąca, aż do wejścia do parownika. W każdym razie sprężarka pracuje jakieś 2-3 minuty, robi się cieplejsza ale nie gorąca rura cieczowa, załącza się nadmuch jednostki wewnętrznej który trwa ok.. 1minuty. W tym czasie rura gazowa jest nadal gorąca, a rura cieczowa robi się zimniutka - może nie lodowata, ale para z ust się wykrapla i jednostka wewnętrzna staje. Na 2,3,4 minuty i cykl się powtarza.
Tak jak wcześniej pisałem, podejrzewali za mało czynnika, doładowali, przeładowali, (całość zaczęła warczeć jak sp.. lodówa), spuścili, wróciło w miarę do normy, ale całość pracuje głośniej (pracowała też głośniej wcześniej - przed przeładowaniem) - głośniej mam na myśli słychać jakieś bulgotania, przepływającą ciecz, tryb odszraniania to wielki syk pary (chociaż ostatnio się uspokoiło).
Istotną może być jeszcze informacja iż pierwotnie, tj zaraz po skręceniu i odessaniu próżni (ponad 1h trzymali) urządzenie działało podobnie jak pierwsze czyli stale, ale wydajnościowo... pomieszczenie 8m2 i wys 2m nagrzało do całych... +3st przy współpracy z olejakiem 1kw.
Pierwotnie również oba urządzenia się diablo szroniły, woda leciała ciurkiem z jednostek zewnętrznych - obecnie się rozmrażają tak co godzinkę, ale wody wiele nie ma. Panowie twierdzą iż jest to znak dostatecznej ilości czynnika, - to prawda?
Drugie pytanie - co u licha jest z tym zestawem? Czy on pracuje poprawnie a ten pierwszy nie ( w końcu ten daje porządną temperaturę gazu tylko nie przekłada się to na sprawność grzania). Czy też z objawów można wywnioskować że jest usterka - czytałem na forum o zamarźnietych kapilarach (próżnia 1h przypominam) czy uszkodzonych zaworach no ale moja wiedza jest tu żadna a Panowie twierdzą że jest wszystko ok.
Chciałbym poprosić Was o małą burzę mózgów bo w zasadzie nie mam pojęcia jak dalej gadać z firmą. Twierdzą że widocznie tak jest, co prawda zobowiązali się przyjechać jak będzie ciepło i wtedy sprawdzą ciśnienia - jak ruszy w trybie chłodzenia, no ale ogólnie to mi to trochę nie gra..
Jeszcze jedno - zestaw drugi - ten z większymi problemami, wykazuje też dziwną właściwość w pracy w trybie Emergency - w instrukcji stoi iż powinno pracować 30 min w trybie chłodzenia, niezależnie od termostatów, a tymczasem, po jakiś 10 minutach wyłącza się kompresor i ogólnie wszystko staje.. I tak samo w trybie grzania (emergency)
Oba urządzenia pracują skrajnie różnie, oba w sumie nie dają wielkiego efektu, dodam że oba są świeżo kupione w grudniu, choć mają daty produkcji 2005 i 2008 jednostki zewnętrzne i coś koło 2007 2006 wewnętrzne.
Będę zobowiązany za wszelkie sugestie - każda informacja się przyda.
Zapewne pominąłem w opisie wiele informacji które są Wam niezbędne, więc jeśli się pojawią jakieś pytania - oczywiście uzupełnimy wątek.
Z góry dziękuję za każdą pomoc!
na wstępie chciałbym zaznaczyć iż jestem użytkownikiem/laikiem wspomnianych urządzeń - świeżo zainstalowanych z myślą o grzaniu pomieszczeń.
I niestety jestem od razu posiadaczem problemów z dwoma sztukami.
Montażu dokonywałem "samodzielnie" - tzn podwiesiłem jednostki, wywierciłem dziurę w ścianie, poprowadziłem kable. Rury i uruchomienie zostawiłem specom.
Ponieważ jestem chemikiem i międzyinnymi kiedyś miałem takie zajęcia jak chłodnictwo, z przyjemnością popatrzyłem na to co robil spece, w sumie z czystej ciekawości. A jak się zaczęły kłopoty to już po to aby cokolwiek wiedzieć. I tak:
Jedno urządzenie "pracuje" znośnie. Manometr pokazuje w trybie grzania na rurze gazowej temp 22st (r410), nie pamiętam w tej chwili cisnienia, ale to na pewno wiece (coś koło 2psi?), rura gazowa ma faktycznie koło 20st, rura cieczowa na pewno mniej, wewnątz sobie coś tam dmucha, kole 18st na termometrze na wywiewie.
Dodam że temperatura na zewnątrz -7, -8 a "gwarantowana" temperatura pracy -9stC. W spoczynku pierwotnie instalatorzy twierdzili że jest trochę za niskie ciśnienie(w obydwu jednostkach - twierdzili że mogło być fabrycznie za mało - instalacja ma 2 i 2,5m...), ale w końcu nie dobili twierdząc że jest ok i zasłaniając się tym że w temperaturze -9st manometry mogą przekłamywać, co w sumie moim zdaniem trochę racji ma, bo dobijanie czynnika na drugim urządzeniu zakończyło sie przeładowaniem, choć ponoć ciśnienie było wciąż za małe (i faktycznie nie było wysyoko)
Więc w sumie to urządzenie jestem w stanie zrozumieć - jest niska temperatura to sprawność pewnie będzie znikoma. A jak było tak -5 -3, to chyba coś kole 10st zrobiło w pomieszczeniu, które ma dziur (w sensie w drzwiach) i otwarte jest na kotłownię. Dodam że moc grzania 3,7kw a pomieszczenie ma 30m + 12 kotłownia, więc ogólnie jest za mała, ale to jeszcze będziemy drzwi wstawiali do kotłowni i trochę się popracuje nad ulepszeniem.
Pytanie moje brzmi - czy ktoś z doświadczeniem może powiedzieć - tak - te temperatury w tych warunkach są ok, pracuje w porządku i nie ma się czym przejmować?
Drugie urządzenie ma się sporo gorzej.
Praca na grzaniu wygląda następująca. Załącza się sprężarka , tłoczy gaz, gura gazowa jest ciepła wręcz gorąca - na manometrze pokazywało chyba coś ok 45st i faktycznie jest gorąca, aż do wejścia do parownika. W każdym razie sprężarka pracuje jakieś 2-3 minuty, robi się cieplejsza ale nie gorąca rura cieczowa, załącza się nadmuch jednostki wewnętrznej który trwa ok.. 1minuty. W tym czasie rura gazowa jest nadal gorąca, a rura cieczowa robi się zimniutka - może nie lodowata, ale para z ust się wykrapla i jednostka wewnętrzna staje. Na 2,3,4 minuty i cykl się powtarza.
Tak jak wcześniej pisałem, podejrzewali za mało czynnika, doładowali, przeładowali, (całość zaczęła warczeć jak sp.. lodówa), spuścili, wróciło w miarę do normy, ale całość pracuje głośniej (pracowała też głośniej wcześniej - przed przeładowaniem) - głośniej mam na myśli słychać jakieś bulgotania, przepływającą ciecz, tryb odszraniania to wielki syk pary (chociaż ostatnio się uspokoiło).
Istotną może być jeszcze informacja iż pierwotnie, tj zaraz po skręceniu i odessaniu próżni (ponad 1h trzymali) urządzenie działało podobnie jak pierwsze czyli stale, ale wydajnościowo... pomieszczenie 8m2 i wys 2m nagrzało do całych... +3st przy współpracy z olejakiem 1kw.
Pierwotnie również oba urządzenia się diablo szroniły, woda leciała ciurkiem z jednostek zewnętrznych - obecnie się rozmrażają tak co godzinkę, ale wody wiele nie ma. Panowie twierdzą iż jest to znak dostatecznej ilości czynnika, - to prawda?
Drugie pytanie - co u licha jest z tym zestawem? Czy on pracuje poprawnie a ten pierwszy nie ( w końcu ten daje porządną temperaturę gazu tylko nie przekłada się to na sprawność grzania). Czy też z objawów można wywnioskować że jest usterka - czytałem na forum o zamarźnietych kapilarach (próżnia 1h przypominam) czy uszkodzonych zaworach no ale moja wiedza jest tu żadna a Panowie twierdzą że jest wszystko ok.
Chciałbym poprosić Was o małą burzę mózgów bo w zasadzie nie mam pojęcia jak dalej gadać z firmą. Twierdzą że widocznie tak jest, co prawda zobowiązali się przyjechać jak będzie ciepło i wtedy sprawdzą ciśnienia - jak ruszy w trybie chłodzenia, no ale ogólnie to mi to trochę nie gra..
Jeszcze jedno - zestaw drugi - ten z większymi problemami, wykazuje też dziwną właściwość w pracy w trybie Emergency - w instrukcji stoi iż powinno pracować 30 min w trybie chłodzenia, niezależnie od termostatów, a tymczasem, po jakiś 10 minutach wyłącza się kompresor i ogólnie wszystko staje.. I tak samo w trybie grzania (emergency)
Oba urządzenia pracują skrajnie różnie, oba w sumie nie dają wielkiego efektu, dodam że oba są świeżo kupione w grudniu, choć mają daty produkcji 2005 i 2008 jednostki zewnętrzne i coś koło 2007 2006 wewnętrzne.
Będę zobowiązany za wszelkie sugestie - każda informacja się przyda.
Zapewne pominąłem w opisie wiele informacji które są Wam niezbędne, więc jeśli się pojawią jakieś pytania - oczywiście uzupełnimy wątek.
Z góry dziękuję za każdą pomoc!