Witam,
dzis chodzac dookola domu zauwazylem, ze przewody wychodzace z budynku (od jednostki wewnetrznej do zewnetrznej) za mocno obgryzione z piankowej otuliny rurek miedzianych. Stalo sie to na dlugosci ok 25-30cm az do miejsca, gdzie przewody zostaly obkrecone srebrna mocna tasma. Niepokojace jest to, ze rurka miedziana (gruba) jest prawie cala odslonieta. Musialo sie to stac jakos niedawno - rok temu w lecie nic takiego nie mialo miejsca. Prawdopodobnie jakiemus ptaszkowi spodobala sie pianka a ja nie wiem, czy mam problem czy tez nie.

Co radzicie:
a) machnac reka i jesli wszystko dziala to zostawic niech dalej dziala,
b) zaizolowac oderwana pianke i sie nie przejmowac,
c) robie remont w domu i koledzy od klimatyzacji beda przedluzac mi instalacje o ok 2-3 metry (obecnie jest ok 5m) - czy nie lepiej wymienic caly odcinek na nowy?

Przy okacji mam pytanie o wkucie i schowanie przewodow w scianie. Czy jest to ogolnie stosowane rozwiazanie? Biale korytko szpeci pokoj i myslalem nad wykuciem rowka pod przewody (oczywiscie z zachowaniem odpowiednich spadkow i ulozeniem przewodow najpierw w nowym korytku a nastepnie i zatynkowaniu ustrojstwa.

Z gory dzieki!
Wally

mewy przepadają za zbrojoną taśmą aluminiową .