Kupiłem nową lodówkę Candy. Odpaliłem po ok 3 godz. od wniesienia do mieszkania i postawienia na docelowym miejscu.
Lodówka dobrze chłodzi (a zamrażalnik prawidłowo zamraża), ale sama praca urządzenia wzbudza troszkę mój niepokój:
1. Podczas pracy agregatu słychać dźwięk nieregularnie przelewającej się cieczy (chlupotanie) - trochę jak przy zapowietrzonych grzejnikach c.o. z wymuszonym obiegiem.
2. Kiedy agregat się wyłączy, po 4-5 sekundach od wył. słychać jednokrotny trzask (jakby taka praca blachy w wyniku zmian temp - rozszerzalność temp.) - trudno to określić jakimiś porównaniami... może troszkę tak, jakby ktoś chciał gwałtownie wygiąć deskę na kawałku metalowej rury.
Taki stan rzeczy jest dla mnie wręcz dziwny, chociażby dlatego, że 25 letni Mińsk w domu moich rodziców choć ma głośniejszą sprężarkę to tak nie pracuje.
Lodówka dobrze chłodzi (a zamrażalnik prawidłowo zamraża), ale sama praca urządzenia wzbudza troszkę mój niepokój:
1. Podczas pracy agregatu słychać dźwięk nieregularnie przelewającej się cieczy (chlupotanie) - trochę jak przy zapowietrzonych grzejnikach c.o. z wymuszonym obiegiem.
2. Kiedy agregat się wyłączy, po 4-5 sekundach od wył. słychać jednokrotny trzask (jakby taka praca blachy w wyniku zmian temp - rozszerzalność temp.) - trudno to określić jakimiś porównaniami... może troszkę tak, jakby ktoś chciał gwałtownie wygiąć deskę na kawałku metalowej rury.
Taki stan rzeczy jest dla mnie wręcz dziwny, chociażby dlatego, że 25 letni Mińsk w domu moich rodziców choć ma głośniejszą sprężarkę to tak nie pracuje.