Witam, szanownych forumowiczów, szukać odpowiedzi trafiłem tutaj i liczę na pomoc, ale do sedna.

Przypadek chłodni około 9000m3, 8 chłodnic zainstalowanych pod sufitem, zasilane dwoma osobnymi agregatami.
Problematyczność tej chłodni polega na częstych i obfitych wkropleniach wody na suficie oraz częstym zakuwaniem się parowników a co z tym idzie zasysanie wody z tacy skroplin i w efekcie małe jeziorka wody na posadce. Dodam, że temperatura pożądana (set 2stC), odtajanie grzałkami elektrycznymi.

Na ta chwile najlepszy efekt jaki udało się osiągnąć (minimalne wkroplenia) to przy nastawach: odtajanie co 3h do temp 10stC lub 20 min, zwłoka wentylatorów 5 min.

pozdrawiam

czy podczas postoju i odtajania pracują wentylatory ? .

Tak
Praca 3h, odtajanie jw. przy wyłączonych wentylatorach, załączenie chłodzenia i po 5 min uruchamiają się wentylatory.

jeśli towar jest zapakowany wystarczy odtajanie co 8 godzin

Pytanie co jest chłodzone?, jaka rotacja towaru? jaka wymiana powietrza, czy instalacja pracowała prawidłowo w podobnych warunkach?

Moim zdaniem układ jest niewydajny, źle zaprojektowany lub zmieniły się w międzyczasie warunki eksploatacji.

I tu się częściowo zgodzę z przedmówcą, układ ma zapasu 120kW ale z moich nocnych obserwacji wynikało że pracownicy po prostu nie zmykają bramy między jednym dokowaniem TIR`a a drugim czego nie było w projekcie. W dużej mierze czynnik ludzki ma tu znaczenie. Natomiast dyrekcja magazynu nie potrafi z tym faktem przejść do porządku dziennego. Działania zapobiegawcze:
- zmiana odtajań przy tak niskiej temp ze względu na duże zasysanie powietrza wilgotnego. (zalodzeni parownika (natomiast po 24h zamkniętego magazynu chłodnica sama się oczyściała z lodu))
- zwiększenie odtajań ( co 1,5h na 15 min lub 8st C) w chłodnicach bezpośrednio nad rampami załadunkowymi.
Czy to może być powodem a jeśli tak to jakie działanie zapobiegawcze można jeszcze zastosować??


P.S. wkroplenia są naprawdę minimalne

Problem wszystkich dużych komór chłodniczych oraz rmoźniczych. Z doświadczenia problem można załatwić, niestety dla użytkownika, przy dośc znacznym wkładzie finansowym. Problem polega na zbyt dużych zyska wilgoci podczas otwierania doków ładunkowych podczas obsługi chłodniczej naczepy w celu zai wyładunku schłodzonego towaru. Rozwiązanire z zastosowanie opcji minimum, czyli kutyn paskowych, jak sdądzę nie wchodzi w rachubę z powodu technologi bramy doku. Po prosu uniemożliwiłoby takie rozwiązenie użytkowanie doku. Pozostaje zimna kurtyna poiwetrzna pionowa lub pozioma. Drugi etap działania to odizolowanie chłodnicy w czasie odszraniani w traki sposób, aby wydobywająca się para wodna w czasie odszraniania nie wydostawała się poza obudowę chłodnicy. Takie rozwiązanie ma KUBA : rękaw na wentylator nawiewny( nie każda chłodnica toleruje takie rozwiązanie) oraz kanał ssący z tyłu chłodnicy w formie izolowanego kolana skierowanego do dołu. Zastosowanie takiego rozwiązania mocno ograniczy wykraplanie na suficie komory. Minusem takiego działania są oczywiście pieniądze, które trzeba wydać w celu zamontowania tych wszystkich elementów. Z drugiej strony sam użytkownik powinien wprowadzić regulamin pracy komory chłodniczej , w którym , jak krowie na rowie powinno być wyjaśnione dlaczego należy zamykać drzwi do komory, np ,że praca takiej komory jest ileś razy droższa ze względu na zwiększone obciążenie cieplne, a w efekcie końcowym faktura za energię elektryczną, jest odpowiednio większa. Kolego wg mnie najpierw wytłumacz panu prezesowi od tej chłodni ile to więcej kosztuje go nie zamykanie drzwi, że jego pracownicy, a przede wszytkim on sam, powinien wprowadzić zasady zachownia się w takim obiekcie, a dopiero potem przedstaw rozwiązanie.

Osobiście zaczął bym od wydłużenia czasu ociekania chłodnicy o ile odzranianie jest skuteczne.Zanim skropliny ociekną wentylatory je wydmuchają na sufit komory.

Po tej wypowiedzi widać że masz wszystkich za głąbów. Naprawdę myślisz że tu jest problem?

Osobiście zaczął bym od wydłużenia czasu ociekania chłodnicy o ile odzranianie jest skuteczne.Zanim skropliny ociekną wentylatory je wydmuchają na sufit komory.

Po tej wypowiedzi widać że masz wszystkich za głąbów. Naprawdę myślisz że tu jest problem?

Podtrzymuje

Po przerwie...
Witam ponownie,
sugestie forumowiczów były pomocne ale ostatnia nocna obserwacja upewniła mnie w 100% o winie obsługi magazynu. Pomiary anemometryczne wykazały wtłaczanie do komory powietrza z prędkością 1,2 do 1,8 m/s co przy otworze drzwi 3mx3m daje 10,8m3/s do 16,2m3/s są to po prostu zbyt duże ilości powietrza z zewnątrz. Udało mi się to uzasadnić dyrekcji, że takie wietrzenie komory jest nie uzasadnione ekonomicznie i tym samym wprowadzono nawiewniki ( bo kurtynami tego nie można nazwać) nad dokami, oraz procedurę dokowania Tir-ów. efekt jet taki, że od 3 tygodni nie odnotowali znaczących wkropleń.

P.S. W jednej chłodnicy zawór rozprężny trochę lał

pozdrawiam