Witam.
Proszę się nie śmiać i nie wyżywać. Raz na rok robie jakąś klimatyzację. Mimo to kupiłem pompę do próżni i jakiś Mastercool do badania nieszczelności. Waga też jest. Nie mam stacji do odzysku czynnika i osprzętu do azotu, ale póki co daje rade. Dzisiaj spotkała mnie taka niespodzianka, że nakrętka na rurce 1/2 cala, gazowej, dała się cała przykręcić (gwint sie skończył), a nie bylo szczelności. Kielichy robilem 3 razy i mam wrażenie, że brakuje mi pół obrotu nakrętki, żeby bylo dobrze, żeby sie uszczelniło (a po ostatnich zabiegach, to nieszczelność była nawet nie po stronie kielicha, ale końca gwintu, wiec może to jednak "jajowata" nakrętka. Nie wiem czy nie trafiłem na felerną nakrętkę, zbadam to jutro. Ale póki co badam nieszczelność wpuszczając jakieś "groszowe" ilości gazu i badam detektorem. Jak już ktoś gdzieś napisał próżnia może się udać (albo się tak wydaje), a nieszczelność ujawni się dopiero "pod ciśnieniem".
I mam pytanie do doświadczonych ludzi - dlaczego nie mogę użyć bezolejowego kompresora za grosze, 8 barów taki może dać, tylko musze sie pakować w koszty ? (azot, reduktor, zegary, itd). Mogę tak ładować ten czynnik i sprawdzać nieszczelności, ale wolałbym czymś bardziej ekologicznym. To powietrze z kompresora będzie aż takie "złe" ? I tak później robię próżnie, wiec wilgoci sie bardzo nie obawiam. Oleju tez nie zostawie w instalacji, bo taki kompresor ma jakiś tłok teflonowy i najwyżej z wiekiem straci kompresję. Czekam, aż mi to wybijecie z głowy, ale jakimiś racjonalnymi argumentami, bez złośliwości....
Pozdrawiam,
Mariusz
Proszę się nie śmiać i nie wyżywać. Raz na rok robie jakąś klimatyzację. Mimo to kupiłem pompę do próżni i jakiś Mastercool do badania nieszczelności. Waga też jest. Nie mam stacji do odzysku czynnika i osprzętu do azotu, ale póki co daje rade. Dzisiaj spotkała mnie taka niespodzianka, że nakrętka na rurce 1/2 cala, gazowej, dała się cała przykręcić (gwint sie skończył), a nie bylo szczelności. Kielichy robilem 3 razy i mam wrażenie, że brakuje mi pół obrotu nakrętki, żeby bylo dobrze, żeby sie uszczelniło (a po ostatnich zabiegach, to nieszczelność była nawet nie po stronie kielicha, ale końca gwintu, wiec może to jednak "jajowata" nakrętka. Nie wiem czy nie trafiłem na felerną nakrętkę, zbadam to jutro. Ale póki co badam nieszczelność wpuszczając jakieś "groszowe" ilości gazu i badam detektorem. Jak już ktoś gdzieś napisał próżnia może się udać (albo się tak wydaje), a nieszczelność ujawni się dopiero "pod ciśnieniem".
I mam pytanie do doświadczonych ludzi - dlaczego nie mogę użyć bezolejowego kompresora za grosze, 8 barów taki może dać, tylko musze sie pakować w koszty ? (azot, reduktor, zegary, itd). Mogę tak ładować ten czynnik i sprawdzać nieszczelności, ale wolałbym czymś bardziej ekologicznym. To powietrze z kompresora będzie aż takie "złe" ? I tak później robię próżnie, wiec wilgoci sie bardzo nie obawiam. Oleju tez nie zostawie w instalacji, bo taki kompresor ma jakiś tłok teflonowy i najwyżej z wiekiem straci kompresję. Czekam, aż mi to wybijecie z głowy, ale jakimiś racjonalnymi argumentami, bez złośliwości....
Pozdrawiam,
Mariusz