mister napisał(a):Ja kupiłem 316-3 ale nie wiem czy już się zepsuł czy tak działanie normalne że podczas szukania wycieków dotknięcie sondą do czegokolwiek wywołuje alarm . czy ktoś to może potwierdzić ?Witam
Powiem Ci tak, okazuje się że podałeś typowy przykład uszkodzonego sensora. Ja wyslalem swój detektor do legalizacji, z uwagą żeby również sprawdzić objaw, ponieważ wydaje mi się że jest za czuły co skutkowalo np. mialem małą przeróbkę instalacji, wykonałem polacznie skręcane i sprawdzenie na czynniku a tu wykazuje mi przeciek, wiec wiadomo ściągamy czynnik, kielichujemy, próżnia, wpuszczamy czynnik i znowu alarmy wycieku. Tym razem sprawdziłem pianką i zauwazylem pozostałości pianki uszczelniającej i wytlumaczylem sobie lewym zapachem. Dziwnym zachowaniem od czas do czasu było że po włączeniu i kalibracji urządzenie wykazywalo delikatny wyciek ale po wyzerowaniu bylo OK(podanych dziwnych zachowan ani podobnych nie ma w instrukcji). Takich incydentów mialem kilka ale szczerze po przemyśleniu historii detektora w firmie, od samego poczatku użytkowania. Z tym ze glownie uzywalem go do inspekcji. Dodam że urządzenie posiada system informujący o stanie sensora co jest istotne w mojej dalszej opowieści. Po wysłaniu po pewnym czasie dowiaduje się że niestety legalizacji nie można wykonać ponieważ nisprawny jest sensor, trzeba wymienic na nowy i wykonac ponownie legalizację. Odpisalem więc ze urządzenie wyslalem sprawne ponieważ nie wykazywalo mi żadnych błędów a napewno błędów sensora poza dziwnym zachowaniem od czasu do czasu, poza tym jest na gwarancji 24 miesięcznej. Odpiano mi że sensor posiada 12 miesięcy gwarancji (ten ktory powinnien pracować 3-4 lata). Więc poinformowałem ze nie ma w opisach na ich stronach takiego ostrzeżenia tylko informacja o dlugim dzialaniu sensora, oni nato że jest to w warunkach gwarancji którą otrzymałem na co ja że malym drukiem po zakupie to nie jest fer. Suma sumarum ponad 500zł kosztowala mnie wymiana czujnika z ukrytą wadą fabryczną.
Podjąłem z Testo rowniez dyskusje ponieważ pod znakiem zaytania stawia poświadczenie przeze mnie nieprawdy w protokółach ze szczelności instalacji które wykonałem tym przyrządem. Kiedy urządzenie bylo juz niesprawne? Nikt nie wie. Przerzucono odpowiedzialność na mnie, ze powinienem oddać urządzenie po pierwszych anormalnych zachowaniach. Moim zdaniem, jezeli ktoś zapoznał się z instrukcją obsługi i wie że urządzenie samodignozuje się nie powinna tak osoba byc obarczona niodpowiednia eksploatacją.
Reasumując, kupując detektor z elektrochemicznym sensorem powinniśmy być ostrzeźeni przed anormalna pracą urządzenia oprócz wykazu błędów jakie może wyświetlić urzadzenie.
Mając teraz świadomość takiej sytuacji należy wysłać urządzenie przed koncem gwarancji na sensor, a rowniez po wymianie na nowy sensor. Tylko tak jesteśmy w stanie egzekwować jakość jaka nam się należy za nie małe pieniądze.
Pozdrawiam
Wszyscy, wszystko wiedzieli... a mój fotoblog?